Rumunia jest miejscem, w którym człowiek nabiera perspektywy, gdzie można się przekonać, że w Polsce wcale nie jest tak źle…
Podczas podróży mieliśmy okazję porozmawiać z młodymi mieszkańcami tego kraju o tym, jak wygląda tu życie. Poniżej opisuję, czego się od nich dowiedzieliśmy.
W Rumunii widoczne są ostre kontrasty – obok nowoczesnych samochodów spotykaliśmy ludzi poruszających się rozwalającymi się samochodami oraz konnymi wozami. Niektóre pojazdy wymagały natychmiastowej naprawy – np widzieliśmy ludzi jeżdżących z przednią szybą całkowicie pęknięta lub przyklejoną za pomocą taśmy klejącej, żeby nie odpadła. Są 2 przyczyny takiego stanu rzeczy – oprócz braku pieniędzy chodzi jeszcze o mentalność. Podobno ludzie tutaj nie są przyzwyczajeni do tego, aby wymieniać jakąkolwiek część w samochodzie na nową. Jak coś się psuje – jeżdżą do oporu. Oprócz tego jak skończy im się ropa do silników diesla podobno nalewają zwykłej benzyny, co jak wiadomo może mieć opłakane skutki.
Aby zostać tu policjantem wystarczy dać łapówkę. Nie ważne, że taki policjant może mieć problemy z czytaniem i pisaniem. Podobno Cygani załatwiają sobie prawo jazdy nawet, jeśli nie umieją pisać.
Jeżeli chodzi o internetowe zakupy, to jest tu podobnie jak w Polsce było może 25 lat temu – człowiek często pada ofiarą oszustw. Znajomy zamówił części do komputera – nie dość, że dostał części inne niż zamawiał – to jeszcze spalone!
Osoby, które zapoznaliśmy zajmują się wyrębem lasu w górach i nawet są dobrze sytuowani, dzięki – jak podkreślają – uczciwej pracy. Mają świadomość, że wysprzedawanie rumuńskiego lasu jest krótkowzroczne i ich dzieci niekoniecznie będą żyć z tej samej profesji. Oni wykupują możliwość wyrębu określonej liczby drzew. Nasi znajomi podkreślali wielokrotnie, że pracują uczciwie – to znaczy wycinają taką liczbę drzew, za ile zapłacili. Z tego powodu budowa domu zajęła im 14 lat. Mówili, że jest to niestety rzadkością, że zazwyczaj ludzie wycinają wielokrotnie więcej drzew i szybciej się dorabiają.
Nie rozumiem, dlaczego nie dość, że w Rumunii pensje są zdecydowanie niższe niż w Polsce (1 Lej ma się do 1 zł w przybliżeniu jak 1:1), to wyroby niektórych międzynarodowych marek np Nikon’a kosztują w Rumunii prawie podwójnie? Jak to się dzieje? O co tu chodzi?
Żeby nie zakończyć smutną nutą chcę Wam powiedzieć, że Rumuni pokazali nam, co to jest prawdziwa gościnność i bezinteresowne dzielenie się z innymi – pisałam o tym w O Tym Jak Nie Zobaczyliśmy Rezerwatu Żywego Ognia, Ale Spotkaliśmy Najbardziej Serdecznych Ludzi Na Świecie.
Zapraszam Was do obejrzenia zdjęć z Delty Dunaju czyli Dobrudży- chyba najbiedniejszej części Rumunii, w której byliśmy..
Może Cię również zainteresować:
Chętnie wybralibyśmy się na zdjęcia. Uroczo tam:)
W Rumunii nigdy nie byłam. Nie wiedzieć czemu, ale jakoś nie ciągnie mnie w tamte strony 😉 Może po prostu za mało wiem o tym miejscu? 😉
Jest coś uroczego i pięknego w tych małych domkach, jednak zadziwiające jest to, że w XXI wieku wciąż istnieją na ziemi takie miejsca…
Byłam w Rumunii i widziałam piękno ale i biedę. I niestety trudy życia .Do lekarza 50 km w górach. Trudne życie ? szacunek dla ludzi którym przyszło tam żyć.
Piękny kraj, niedocenionym przez podróżników. Przyroda zawsze mnie zachwycała. Rumunię zwiedzałam prawie całą ale na Deltę Dunaju brakło czasu.
Myślę, że w Polsce też takie wsie można by znaleźć. Rumunia zrobiła ogromny postęp. Większość dużych miast niczym nie różni się od tych polskich. Sybin, Braszow, Shigishoara. Rumuni na prawdę nie muszą się wstydzić. A biedę można znaleźć wszędzie nawet w Stanach.
A jednocześnie jak pojedzie się tam raz, to się wsiąka. Te krajobrazy są nie do podrobienia..