Wierzba głowiasta”rosochata” jest charakterystyczna dla krajobrazu polskiej wsi. Rośnie często wzdłuż dróg i rzek. Sadzono ją także na bagnach w celu ich osuszenia gruntu, gdyż ciągnie duże ilości wody. Szczególnie kojarzy mi się ona z Mazowszem i Podlasiem, przypomina klimaty zupełnie jak w wierszu Marii Konopnickiej
“Tu się kryje biała chata,
tu słomiany dach,
przy niej wierzba rosochata,
a w konopiach strach.”
Najczęściej sadzonymi u nas gatunkami są wierzba krucha i wierzba biała. Drewo wierzbowe jest miękkie, szybko próchnieje, w wyniku czego powstają szczeliny, Jest to atrakcyjny materiał do kucia dziupli przez dzięcioły, a nawet sikory czarnogłówki. Dziuple stają się siedzibą wielu gatunków zwierząt: sów, sikor, szpaków, kawek, pliszek, mazurków, krzyżówek, drozdów, grzywaczy, uszatek także rzadszych gatunków: dudków, krasek i pójdźki. Korzystają z nich mniejsze ssaki a zimą także padalce.
Kiedyś sądziłam, że głowiasty kształt wierzby jest naturalny, jest on jednak wynikiem specjalnego podcinania zwanego ogławianiem, co służy wierzbie. Pędy wierzby rosną bardzo szybko więc w wyniku systematycznego skracania na stałej wysokości tworzy się charakterystyczna ‘głowa’.
Skąd się wzięło ogławianie? Dawniej chłopom jako opał wolno było stosować tylko gałęzie wierzb a pozostałe drzewa należały do “panów”, dlatego chłopi korzystali z dostępnego im drewna wierzbowego.
Na Żuławach Wiślanych mennonici sadzili wierzbę wzdłuż kanałow, w celiu osuszenia terenu. Do tej pory wierzby pozostały charakterystycznym elementem krajobrazu Żuław.
Fragment pędu po uzyskany po ogłowieniu to tzw żywokół. Z żywokołów można posadzić nowe drzewa lub wykorzystać je jako naturalne ogrodzenie, żywe płoty, naturalne altany itd. Żywokoły bardzo szybko się ukorzeniają, z tego powodu wodę, w której były namoczone gałązki można z powodzeniem wykorzystać jako naturalny ukorzeniacz np w uprawie storczyków.














wierzba ang – willow
Bardzo chciałem dorobić się kilku wierzb u siebie na działce, głównie pod kątem pozyskiwania opału. No dobra, więcej, niż kilku. 😉
Mimo to, dotychczasowe doświadczenia w tym zakresie bardzo mnie rozczarowały. Okazało się, że nie wystarczy wbić w ziemię kilku wierzbowych patyków, żeby dorobić się plantacji.
Mimo wszystko, nie zamierzam rezygnować.