Rośliny pasożytnicze owiane są aurą tajemniczości. Od razu wyobrażamy sobie jakieś mityczne liany, które oplatają ramionami nieszczęśnika…
Tymczasem mimo okropnej nazwy – zarazy (Orobanche) są to dość niepozorne istoty, przez wielu mijane bez zwracania na siebie uwagi… Jedyne czym różnią się od “normalnych roślin” jest fakt, że nie przeprowadzają fotosyntezy, lecz za pomocą ssawek (tzw haustorów) pobierają pokarm od żywiciela.
W Tatrach często spotykałam zarazę żółtą (Orobanche flava). Jej cechą diagnostyczną jest pasożytowanie na lepiężnikach.
Natomiast w Hiszpanii na terenie Parku Bardenas Reales spotkaliśmy taki piękny okaz zarazy: zaraza krwistoczerwona (Orobanche gracilis).
Zaraza przytuliowa (Orobanche caryophyllacea) w Rumunii
Poniżej pozostałe gatunki spotkane w Hiszpanii – zaraza drobnokwiatowa (Orobanche minor).
Natomiast w Bułgarii spotkaliśmy zarazę macierzankową (Orobanche alba) oraz zarazę owłosioną (Orobanche pubescens).
Zarazy mają też irydoidy z w połaczeniu z kwasami – podobnie jak łuskiewnik.
Zarazy należą do rodziny zarazowatych (Orobanchaceae).
Wcześniej mieliście okazję już poznać także inną pasożytniczą roślinkę korzeniówkę.
źródła:
- materiały dr Różańskiego
Ta korzeniówka, to moim zdaniem zaraza czerwonawa.
Dziękuję. Muszę się w to zagłębić.