Jakie mam wspomnienia ze zlotu? Serdeczni ludzie, szum fal, kąpiel w Zalewie Szczecińskim, przedzieranie się przez trzciny wyższe od człowieka w wodzie po uda, nenufary, grążele, wianki na głowach, śpiewy Łemków, przepiękny kwiat maku jako symbol zlotu, przepełniona i gwarna sala kominkowa, pruski budynek, herbata fermentowana z czeremchy i wierzbówki kiprzycy, z bzu lilaka, z czarciego żebra, z winobluszczu, 14 nalewek do zdegustowania i rozpoznania po smaku pod namiotowym daszkiem podczas deszczu, zgadywanie zapachów olejków eterycznych, ogromna dawka wiedzy zielarskiej, grzybek tybetański, pachnące tabliczki z pąkami róż, pokaz tańca z ogniem przy ognisku, cukierki z marchewnika anyżowego, drink z grzybów maitake z miodem, jadalne chwasty, chleb z kwiatami maku, wegański smalczyk, nalewka z płatków róży, harmonizowanie częstotliwości za pomocą kamertonów, gemmoterapia, fermentowana marchewka, ocet z pigwowca, mydło ręcznie robione o wyglądzie kawałka tortu, oleje własnoręcznie tłoczone, warsztaty robienia naturalnych kremów, szamponów i mydeł, syrop z płatków maku i róży, przepisy na zdrowie z Gruzji oraz Rosji, oryginalne przybory kosmetyczne z Maroka…Tyle tego było, że się w głowie kręci. I ten luz… – ktoś nie miał kostiumu kąpielowego, co mu wcale nie przeszkodziło w zażyciu kąpieli w bieliźnie, ktoś zrobił sobie pomarańczową maseczkę na twarz z oleju z rokitnika, inni chodzili na boso… Niestety czas i miejsce mają swoje ograniczenia – nie dało się uczestniczyć we wszystkich atrakcjach, wiele z nich odbywało się jednocześnie. Ominęło mnie m.in świecowanie uszu, różne rodzaje gimnastyki, Tradycyjna Medycyna Chińska, apiterapia, akupunktura, warsztaty z filcowania, homeopatia, refleksologia, przedmieszki, maceraty, stawianie baniek…
Dziękuję Inez oraz Wam Wszystkim za moc wrażeń, serdeczności, pasji, wiedzy, smaków i zapachów! Mój pierwszy zlot zostanie ze mną w pamięci, już czekam na kolejny…
15-18.06.2017
