Witajcie! Dzisiejszy post jest na temat niszowy – jak wyglądają rumuńskie apteki. To co mnie zszokowało, to fakt że jedna z nich znajduje się z budynku pokrytym rakotwórczym eternitem! Dla mnie jest to całkowite zaprzeczenie misji apteki, ale co zrobić.
Drugie, co mi się rzuciło w oczy, to fakt jak duży procent w Rumunii stanowią tzw apteki sieciowe, co oznacza, że jeden podmiot posiada dużą ilość placówek. Niestety pojedyncze apteki, których właścicielem jest najczęściej farmaceuta przegrywają z “sieciówkami” w taki sam sposób jak sklepiki osiedlowe przegrywają z marketami, “Biedronkami” i “Lidl’ami”. “Duży może więcej” – może dostać większy rabat w hurtowni, kupić leki taniej i wykończyć pojedynczego właściciela. To smutna prawda, która tyczy się także sytuacji aptek w Polsce.